Rejestracja
Tutaj jesteś: Strona głównaRodzinaDziecko

Dlaczego dzieci symulują choroby?

Problemy emocjonalne, zaburzenia psychosomatyczne czy problemy szkolne?

Data publikacji: 4 grudnia 2018, 09:30
Najtrudniejsze rodzicielskie doświadczenia to te sytuacje, na które mamy najmniejszy wpływ. W zależności od wieku naszych pociech spotykamy zatem: wychodzące ząbki, zdarte kolana, rozłąkę w przedszkolnej szatni, niesprawiedliwą „jedynkę” czy paskudnego kolegę w klasie. Jednak do szczególnie trudnych należą wszelkie dziecięce dolegliwości. Jak sprawdzić, czy dziecko udaje chorobę?

Spis treści:

Rodzicielskie doświadczenia

Kiedy nasze dziecko jest naprawdę małe, uczymy się jego osobistej mowy ciała. Już w pierwszym tygodniu nabieramy pewności, co oznacza określony sposób płakania. Szybko dowiadujemy się, że dziecko może naprężać się zarówno z radości, jak i z bólu brzucha. Dzięki swoim obserwacjom nieustannie poszerzamy zasoby naszej rodzicielskiej wiedzy oraz intuicji, odnoszących się do stanu zdrowia dziecka. W razie wątpliwości w sprawie kondycji pociechy umawiamy zawsze wizytę lekarską. W pierwszych wymagających trzech latach życia dziecka gromadzimy rodzicielskie doświadczenia i zdobywamy wiedzę o nim, z której będziemy korzystać w całym jego życiu.

Dziecko chore, ale na co?

Wraz z kolejnymi latami rozwoju życie naszego malucha staje się coraz bogatsze w doświadczenia. Niektóre z owych przeżyć dają poczucie radości, inne zaś napawają je lękiem. Kiedy zmagają się ze swoimi trudnościami, pragną pomocy, troski i opieki. W trudnym czasie umysł przypomina sobie, jak dobrze było, kiedy rodzice w czasie choroby dawali im wszystko to, czego potrzebowały. Często proces ten jest głęboko nieświadomy. Jednak jego bezpośrednim efektem są objawy przypominające chorobę. Może to być np. podwyższona temperatura, ból brzucha, wymioty, a nawet omdlenia. To właśnie w takich sytuacjach powinniśmy sięgnąć po naszą zgromadzoną „intuicję rodzicielską”. Jeśli bowiem ból brzucha pojawia się w niedalekim czasie po przegranym meczu czy kłótni z najlepszą koleżanką, to nasze rodzicielskie doświadczenie powinno nam podpowiedzieć, iż najlepszym lekarstwem będzie dobra rozmowa. Potrzebny jest wspólnie spędzony czas, w którym przyznamy, że doświadczenie naszego dziecka było dla niego trudne, a następnie wesprzemy je w poszukiwaniu konstruktywnego rozwiązania.
Faktem jest, że „udawane choroby” dzieci pojawiają się w silnym związku z obiektywnymi sytuacjami stresowymi, jak np. rozwód rodziców, odrzucenie rówieśnicze czy trudności w nauce. Jeśli stres jest incydentalny i ma przejściowy charakter, także nad szwankującym zdrowiem szybko daje się zapanować. Bywa jednak, że symulowane choroby powtarzają się często lub trwają bardzo długo, mogą też nasilać się ich objawy. To znak, że przeoczyliśmy moment pomocy dziecku, a ono samo przestało sobie radzić z kłopotami. Straciło nadzieję samodzielnego działania, a miejsce strachu zajął o wiele silniejszy i trudny do pokonania irracjonalny lęk. Jest on podstawą do zaburzeń nerwicowych, które przybierają rozmaite formy. Dzieci mogą na powrót się moczyć, izolować od innych, jąkać, przeżywać bóle, zawroty głowy, czy zachorować na depresję. Chronicznie przeżywany stres może doprowadzić do osłabienia systemu immunologicznego. Statystyki pokazują, że tylko w sytuacji szkolnej aż 5% uczniów cierpi na nerwicę. W takich przypadkach „zmyślona choroba” stanowi swoisty mechanizm obronny, a próba eliminowania objawów jedynie poprzez leki daje co najwyżej mierny efekt. Łatwiej jednak poradzić sobie ze stresem, którego źródło znajduje się w środowisku szkolnym niż domowym.
Jeśli zatem nasza pociecha choruje pomimo ciągłych medycznych starań o jej zdrowie, a do tego rodzicielska intuicja podpowiada nam, że w życiu dziecka mógł zadomowić się lęk, należy skontaktować się ze specjalistą. Warto sięgnąć po pomoc psychologa – terapeuty, psychoterapeuty, a nawet psychiatry. Należy wsłuchać się w jego diagnozę, a jeśli trzeba – wspólnie z dzieckiem pracować nad poprawą zdrowia na terapeutycznych sesjach rodzinnych.

Zmyślona choroba, ale po co?

Kiedy dzieci dorastają, zdarzać się mogą także historie symulowania chorób wynikających nie tyle ze stresu, ile z wygodnictwa. W tak zwanym wieku młodzieńczym rodzice odkrywają, że ich dorastające dziecko potrafi także świadomie wykorzystywać zmyśloną chorobę, aby uniknąć konsekwencji nieprzygotowania do lekcji lub konsekwencji swoich życiowych pomyłek. Nie przymykajmy wówczas oka na prawdę. Pozwólmy dziecku zmierzyć się z trudnościami, ale nie zapominajmy, aby mądrze je wesprzeć, kiedy będzie próbowało naprawić swój błąd. Przyjmijmy, że sama konsekwencja, np. w postaci złej oceny, jest wystarczającą karą i wesprzyjmy w przygotowaniu poprawy.

Małgorzata Floraszek, psycholog

Jeśli chcesz w łatwy sposób dotrzeć do artykułów o podobnej tematyce zaznacz interesujące Cię tagi na poniższej liście.
Powrót